Naprawdę warto posłuchać całego nagrania! Dla tych, którzy by chcieli: jest to fragment kazania z kościoła św. Anny z 12 lipca 2009 roku. ---Podoba Ci się to
1. Najwyższy autorytet Biblii jako jedynego kompletnego i nieomylnego źródła boskiego objawienia. Pismo Święte wystarcza nam jako jedyny przewodnik i źródło praw w zakresie kwestii wiary, jej praktykowania oraz moralności; należy wierzyć wszystko, czego naucza Pismo, i być posłusznym wszelkimi nakazom, które zawiera; wszystkie zalecenia zawarte w Piśmie mają być uznawane za prawdziwe i użyteczne; wszystko, co Pismo potępia, ma być unikane jako złe i krzywdzące; jednakże wszelkie kwestie, o których Pismo nie naucza i których nie zaleca, nie powinny być narzucane sumieniom wiernych w formie religijnego Wszyscy wierni narodzeni na nowo są swoimi własnymi kapłanami, odpowiadającymi przed Jezusem Chrystusem jako Najwyższym Kapłanem, który jako jedyny może pośredniczyć między Bogiem i człowiekiem. Jako że zgodnie z Pismem jesteśmy kapłanami, możemy zwracać się do Boga, modlić się do Niego, czcić Go swobodnie, w pełni i o dowolnej porze. Nie potrzebujemy żadnego ludzkiego pośrednika, ponieważ mamy bezpośredni kontakt z Bogiem poprzez Zdolność pojedynczej duszy do zbliżenia się do Boga i interpretowania Słowa Bożego pod kierownictwem Ducha Świętego. Każda osoba ma przywilej czytania i pojmowania Biblii niezależnie i na swój rachunek, bez dyktowania jemu lub jej interpretacji przez kogokolwiek innego. Każda osoba odpowiada jedynie przed Bogiem za to, jak wykorzysta zawartą w Piśmie Uznaniem prymatu Jezusa Chrystusa jako Pana Naszego – jest On jedyną głową i jedynym prawodawcą Swoich kościołów. Lokalne zbory nie mogą stanowić praw Bożych, a jedynie egzekwować prawa dane przez Niego. Nie poddamy się woli żadnego samozwańczego religijnego przywódcy, urzędnika czy władcy, ani też władzy eklezjalnego systemu wśród naszych kościołów. Jezus będzie naszym Panem zarówno w naszym codziennym życiu, jak i Zgromadzenie Kościoła może składać się wyłącznie z osób narodzonych na nowo, które, zrozumiawszy, że są grzeszne oraz że potrzebują Zbawiciela, siłą samej tylko wiary wyraziły skruchę za grzechy, zaufały Chrystusowi jako jedynej drodze do zbawienia w Bogu oraz zostały ochrzczone zgodnie z nakazami Pisma poprzez zanurzenie w Praktykowanie wiary będzie swobodne i dobrowolne, oparte jedynie na sumieniu danej osoby; dotyczy to zarówno wiary, jak i form kultu oraz posługi. Kościół ani państwo nie mają prawa narzucać nikomu wyznania lub posłuszeństwa wobec religii. Wiara chrześcijańska i jej praktykowanie to kwestie sumienia i osobistego wyboru, a nie narzuconego dyktatu; wszelkie próby wymuszenia posłuszeństwa, wymierzenia fizycznej kary za opór lub zachęcania do wsparcia którejkolwiek z form kultu, podjęte przez władze świeckie lub eklezjalne, są przestępstwem wobec praw człowieka. Wszelkie działania tego rodzaju są również uzurpowaniem sobie boskich prerogatyw przez ludzi oraz zdradą wobec Chrystusa, jedynego Pana sumienia i Władcy Lokalne zgromadzenie wiernych jest całkowicie autonomiczne. Każdy kościół lokalny ma być, z Bożą pomocą, samorządny i niezależny od innych zborów, osób i stowarzyszeń w kwestii administrowania własnymi sprawami. W kwestii spraw duchowych ma prawo zachować wolność od wszelkich form ludzkiego zwierzchnictwa, zarówno świeckiego, jak i eklezjalnego. ` 1.8 हज़ार व्यू, 21 लाइक, 3 कमेंट, 16 शेयर, Kościół EXE की Facebook Reels: Świetna myśl w temacie chrześcijaństwa i ekologii. Zachęcamy do wysłuchania całej audycji. #wiara #jezus #biblia #ekologia
Czasami, przeglądając statystyki odwiedzin naszej strony znajduję, że ktoś tak wyszukiwał w googlach: „baptyści nienawidzą katolików”albo „baptyści nie lubią katolików”. To smutne, że ktoś tak myśli. Gdyby tak było oznaczałoby, że jesteśmy obłudnikami, sprzeciwiającymi się słowu Pana Jezusa, który powiedział: Miłujcie ludzi, nawet tych którzy was nie rozumieją, źle życzą a nawet nienawidzą”. Nie zgadzanie się z kimś nie oznacza nienawiści. Jest raczej polem dyskusji, do budowy przestrzeni wzajemnej tolerancji i wspólnego działania dla chwały Bożej, szczególnie, gdy łączy nas Biblia. Instytucjonalnie, Baptyści są kościołem, który wyrósł z nurtu XVI – wiecznych ruchów reformacyjnych w łonie Kościoła Zachodniego (Rzymskiego), a jest tylko jednym z wielu nurtów. Odrzuciliśmy naleciałości, które, jak wierzymy Kościół Rzymski zaabsorbował na przestrzeni wieków, a były to nauki ludzkie a nie Boże. W czym utożsamiamy się z Kościołem Rzymskim: W byciu poddanym Słowu Bożemu. W zgodnej z Pismem Świętym nauce starożytnych Ojców (gdy nauczali w prawdzie Słowa Bożego – gdyż wielu z nich zdarzało się coś dodawać do nauki Pańskiej) W starożytnej doktrynie Kościoła (Wschodniego i Zachodniego) dotyczącej Boga, człowieka, zbawienia i czasów ostatecznych. Od czego się odżegnujemy: Przede wszystkim od nauki, że kościół (np. reprezentowany przez sobór), nie może się mylić. Wprawdzie pierwsze cztery sobory powszechne – zajmujące się podstawową doktryną chrześcijańską błędu nie popełniły, lecz następne – już niekoniecznie. Rozwinięciem powyższego było twierdzenie, że Rzymski kościół występując oficjalnie – nie może się mylić, a nawet ma uprawnienia wprowadzać nowe nauki, będące tylko luźną interpretacją Pisma Świętego. Wszystkie nauki Rzymu, które odrzuciliśmy (uzurpowanie sobie przez Biskupów Rzymu władzy Św. Piotra, kult Maryi i Świętych, Sakramenty – jako źródło zbawienia oraz episkopalny system organizacji i zarządzania kościołem), wywodzą się właśnie z błędnych przekonań punktu 2 – że to kościół a nie Pismo Święte ma ostateczny autorytet w sprawach wiary. Jednocześnie odnosimy się z pełnym szacunkiem do Kościoła Rzymskiego, rozpoznając w nim i dawniej i dziś wielu ludzi szczerze kochających Boga i wybranych przez Boga. Na przestrzeni historii dostrzegamy jednak w Kościele Rzymskim wielu przywódców i ich gorliwych naśladowców, którzy z powodu niewiedzy, niebiblijnej nauki, nadgorliwości a często z żądzy władzy czy pragnienia nagród tego świata, prześladowali prawdziwych wierzących. I nie mówię tu tylko o Rzymskim Trybunale Inkwizycji ale np o eksterminacji setek tysięcy ludzi: Albigensów (ci być może byli heretykami – wszystkie źródła zniszczono), Waldensów, Husytów, Mennonitów czy Hugenotów. Dostrzegamy wśród Rzymskich Katolików przeświadczenie o prymitywizmie (co również znaczy „prostactwie”) protestantów, ponieważ nie posiadają oni pewnych atrybutów Kościoła Rzymskiego (sukcesja biskupów, inaczej pojmowana Komunia Św. nazywanie środków łaski – sakramentami , posiadanie „kapłanów” którzy żyją w celibacie itp itd). Dla nas jest to pewne kuriozum, gdyż większość z tych „chwał” Rzymskiego Katolicyzmu, nijak ma się do życia z Bogiem i wiary, tak jak ją rozumiemy – wiary zakorzenionej w Słowie Bożym i chrześcijańskiej miłości. Choć więc różnimy się doktryną od Rzymskich Katolików, nigdy nie mamy w sobie nienawiści, czy niechęci do ludzi jako takich. Jesteśmy gotowi współpracować i razem służyć, aby przynosić chwałę Bogu. Z drugiej strony jesteśmy misyjni, tj staramy się aby słowo Boże przemawiało do ludzi niewierzących [którzy (w Polsce) najczęściej są formalnymi Rzymskimi Katolikami]. Nikt jednak nie może zabraniać nam głosić Chrystusa Ukrzyżowanego. Przykłady nietolerancji są po obu stronach i często wynikają z poczucia wyższości osoby, która osądza drugiego: Nadgorliwy baptysta powie na przykład, że Katolik: tworzy sobie innych bogów, wspierając się w modlitwie religijnym wizerunkiem (np. obrazem, krzyżem itp), mówiąc, że komunia św. jest ofiarą za grzechy, rozmywa wyjątkowość ofiary Chrystusowej na krzyżu, modląc się do Maryi czy zmarłych świętych, czyni sobie zabronione obiekty kultu, bo modlić możemy się tylko do Boga. Nadgorliwy Rzymski Katolik powie, że Baptysta: poniża Chrystusa nie uznając Bożego namiestnika w osobie Papieża, depcze Chrystusa, bo nie uznaje Eucharystii za dosłowne Ciało i Krew Chrystusa, tak jak robi to kościół Rzymski, i że w sumie nie ma dla niego nadziei u Boga, bo to bluźnierca, nie podporządkowuje się nauczaniu naszego Papieża Jana Pawła II, nie uznaje Maryi za Królową Polski, w związku z czym gardzi wszystkim, co w naszym narodzie polskim najlepsze i najcenniejsze i w sumie nie może się nazywać patriotą. Tak więc mamy rów niechęci – po ludzku mówiąc – nie do zasypania, ale co niemożliwe jest u ludzi możliwe jest dla Boga. Jako przykład pozytywnego (nie samolubnego) działania przytoczę to, że baptyści, gdy modlą się o duchową odnowę wśród Polaków, nie proszą Boga, żeby ci, gdy się nawrócą zasilili „ich” kościoły. Ważniejsze jest aby ludzie prawdziwie uwierzyli w Boga w Trójcy Jedynego i poszli za Nim na całego. To Bóg znajdzie im najlepsze miejsca w chrześcijańskich wspólnotach. Przykładem pozytywnego działania, którego sam doświadczyłem jako młody student, była rozmowa w pociągu z bogobojną katoliczką, która po dłuższej rozmowie na temat wiary, gdzie widać było, że ma inne przekonania, powiedziała: Idź za radą św. Augustyna „Kochaj i rób co chcesz”. Pamiętam jej zachęcającą postawę do dzisiaj. PS. Chcę też nadmienić, że wielkim problemem w Kościele Rzymskim jest nieznajomość Pisma Świętego. Kulturowo można to zobrazować ostatnio wywołaną w mediach propozycją, aby świadek w sądzie składał przysięgę na Biblię, że będzie mówił prawdę. To co było prawdą w USA 50 lat temu, że większość ludzi, przysięgając na Biblię zdawało sobie sprawę, że łamiąc tą przysięgę „zadziera” z Bogiem. U nas prawdą nie było to NIGDY, bo w Polsce Pismo Święte nie było i nie jest dla zwykłych zjadaczy chleba symbolem Boga i prawdy. Dlatego w przedwojennej Polsce świadek w sądzie przysięgał na Krzyż i Matkę Boską – bo temu zbluźnić się bał. Przeciętny Rzymski Katolik został nauczony takiego myślenia: Biblii ani nie zrozumiem ani nie zinterpretuję poprawnie, robi to za mnie Papież i Biskupi, no i Prezbiter (ksiądz) w kościele. Więc nie będę czytał, bo to tylko spowoduje pytania, wątpliwości i kłopoty. Tylko, że to ma się nijak do nauczania samej Biblii, że mamy ją poznać, jej być posłuszni, że jest to Słowo Boga – żywe i skuteczne. Oto przepaść ignorancji, którą staramy się gorliwie zasypywać publikacjami na naszej stronie internetowej. serdecznie wszystkich pozdrawiam i życzę wytrwałości w pielgrzymce wiary Darek administrator strony internetowej
Kiedy się nawróciłem u baptystów w 1989 r to istniały różnice takie: zielonoświątkowcy wierzyli, że dary Ducha typu uzdrawianie, proroctwa, mówienie językami istnieją współcześnie, a baptyści byli raczej zdania, że przeminęły z apostołami, baptyści wydali książkę w 1987 pt. "Charyzmatycy" gdzie twierdzili, że takie dary jak wymieniłem nie istnieją.
Polscy baptyści solidaryzują się ofiarami zamachu terrorystycznego w Ameryce. Mają nadzieję, że wstrząs z 11 września będzie początkiem odnowy ludzkości i jej powrotu do wskazywanych przez chrześcijaństwo biblijnych źródeł miłości, prawdy i wzajemnego szacunku. Polscy baptyści solidaryzują się ofiarami zamachu terrorystycznego w Ameryce. Mają nadzieję, że wstrząs z 11 września będzie początkiem odnowy ludzkości i jej powrotu do wskazywanych przez chrześcijaństwo biblijnych źródeł miłości, prawdy i wzajemnego szacunku. Delegaci Krajowej Konferencji Kościoła Chrześcijan Baptystów, która 17 września obradowała w Warszawie, wstrząśnięci tragedią ofiar zamachu terrorystycznego w USA solidaryzują się z narodem amerykańskim. “Żywimy nadzieję – czytamy w rezolucji – że pomimo tego bolesnego ciosu, świat demokratyczny znajdzie w sobie siłę, by przeciwstawić się ideologiom kierującym się nienawiścią i pogardą dla drugiego człowieka”. Sprzeciwiają się zwłaszcza wykorzystywaniu jakiejkolwiek religii do stosowania przemocy militarnej i psychicznej oraz podporządkowywaniu władzy publicznej interesom religii. Kościół Chrześcijan Baptystów w Polsce zarejestrowany został w 1946 r. W 1999 r. liczył 4238 wiernych należących do 92 parafii, miał 90 osób duchownych i 66 świątyń. Polskich baptystów z wielomilionową rzeszą baptystów w Stanach Zjednoczonych łączy wspólnota wyznawanej wiary; członkami są ludzie ochrzczeni w dojrzałym wieku poprzez zanurzenie w wodzie, co oznacza pokutę i przyjęcie wiary w Jezusa Chrystusa, Pana i Zbawiciela. Baptyści są rzecznikami wolności religijnej, np. decyzję o służbie wojskowej pozostawia się decyzji poborowego, rozwody są dopuszczalne, Komunia przyjmowana jest pod dwiema postaciami, najczęściej raz w miesiącu. Najwyższą władzą jest Ogólne Zebranie Członków. «« | « | 1 | » | »» Słowo „wiara” jest ostatecznym słownictwem klasy A, ostatecznym sposobem na przestanie się zastanawiać.Wiara jest uważana za cnotę, być może najwyższą cnotę ze wszystkich, a jako taki „ja po prostu mam wiarę” jest dumnym sposobem powiedzenia, że skończyłeś się zastanawiać.Nie czujemy ani nie doświadczamy wiary, myposiadać to, jakby to było trwałe posiadanie.Wasza
Kim jesteśmy? Mówiąc po prostu -jesteśmy ludźmi, którzy uwierzyli, że Bóg ma nam do zaoferowania coś, czego nie można zastąpić niczym innym. Życie pełne poczucia bezpieczeństwa, radości i akceptacji oraz świadomości, że zmierza ono do sensownego końca, który tak naprawdę jest dopiero początkiem tego, co Bóg przygotował dla tych, których kocha. Nie, nie czujemy się przez to wybrańcami, lepszymi od pozostałych ludzi. Bóg dał nam to wszystko, nie dlatego, że byliśmy lepsi niż pozostali ludzie, ale po to, abyśmy stawali się lepsi. A to znaczy, że każdy człowiek może doświadczyć w swoim życiu tego samego. Dlatego nazywamy to Dobrą Nowiną (Ewangelią). To, czego nauczamy i to, jak żyjemy nie jest dla nas religią- wolimy nazywać to osobistym związkiem z Bogiem, z Chrystusem - ponieważ nie staramy się zyskać przychylności Boga, naszymi dobrymi uczynkami. Raczej pragniemy poznawać Boga i czynić Go Panem naszego życia. Nie jest On jednak dla nas kimś strasznym i odległym, wyniosłym i niedostępnym. Przy bliższym poznaniu - znajomości zawartej nie za pośrednictwem duchownych, ale bezpośrednio i osobiście - okazuje się, że w rzeczywistości Bóg jest wspaniałym przyjacielem. Pełnym troski, zrozumienia i współczucia, choć kiedy trzeba, również surowym, aby chronić nas przed błędami (nazywając rzecz po imieniu - grzechami) i ich opłakanymi dla człowieka konsekwencjami. W co wierzymy? Autorytet Pisma - Biblię (Pismo Święte) uznajemy za jedyne niepodważalne źródło nauki o Bogu i Jego obietnicach dotyczących zbawienia i życia, które się Jemu podoba. Biblia, której używamy nie zawiera niczego, czego nie można też znaleźć w Biblii Tysiąclecia. Trójjedyność Boga - Bóg jest Stwórcą i Panem Stworzenia, który objawia się nam w Trzech Doskonałych Osobach, jako Ojciec, Syn i Duch Święty. Tylko Jemu należy się cześć i oddawanie chwały, dlatego nie czcimy Maryi - uznając ją natomiast za niewiastę szczególnie wybraną przez Boga, aby urodziła Jezusa i dlatego godną szacunku i naśladowania w jej zaufaniu Jezusowi Chrystusowi Zbawienie z łaski przez wiarę -Wierzymy, Ze grzeszny z natury człowiek nie jest w stanie zrobić niczego, co zyska mu uznanie Boga; ale wiemy, że dobry Bóg zmiłował się nad ludźmi i przebaczył im ich grzeszne odstępstwo i niemoralność - pozwalając na rozpoczęcie nowego życia z wymazaną przeszłością. A dokonało się to dzięki temu, że Jezus Chrystus, Boży Syn, umierając, poniósł karę, która ciążyła na każdym z nas zgodnie z Bożym porządkiem rzeczy - i w ten sposób darował nam życie wieczne, jak i nowe, zmienione życie już tu na ziem Chrzest na wyznanie wiary -Zgodnie z Bożym zaleceniem i porządkiem jaki ustanowił Chrystus Chrzest przyjmujemy na osobiste wyznanie wiary, kiedy człowiek, który zrozumiał, co Bóg mu ofiarowuje, przyjął to wiarą i postanowił to potwierdzić chrztem. Nie jest on sakramentem, w znaczeniu tworzenia nowej rzeczywistości duchowej samej przez się, ale nieodzownym następstwem ukorzenia się przed Bogiem i uznania Go za swojego Pana i Zbawiciela. Nowe życie przez Ducha Świętego - Biblia daje nam obietnicę, że od momentu szczerego pojednania się z Bogiem, zaczynamy nowe życie (co Biblia nazywa nowym narodzeniem), w którym Bóg nie pozostawia nas samych w konfrontacji z życiem, ale sam Duch Święty poucza nas, wspiera i prowadzi tak, abyśmy byli w stanie odtąd żyć według Bożych standardów - nie powracając do tych cech naszego życia, które obrażają Świętego Boga. Zbawienie nie przez Kościół a przez Chrystusa Jesteśmy przekonani, że ani Kościół Chrześcijan Baptystów, ani jakikolwiek inny, nie jest jedynym, wyłącznym dawcą lub przekazicielem zbawienia, ponieważ jest nim jedynie Chrystus. W osobie papieża uznajemy przywódcę Kościoła rzymsko-katolickiego, ale jedynie Chrystusa uważamy za Głowę Kościoła i jedynego pośrednika między człowiekiem a Bogiem. Kościół Chrześcijan Baptystów jest społecznością wierzących, która powołana jest, aby oddawać Bogu chwałę, głosić Ewangelię niezbawionym i otaczać duchową opieką, wszystkich, którzy tego pragną. Dlaczego tak się nazywamy? Baptyści (od greckiego słowa baptidzein - co znaczy chrzcić, zanurzać) nazwę swoją wzięli (a właściwie otrzymali od ludzi, jako przezwisko - podobnie jak nazwa chrześcijanie była przezwiskiem, którym poganie 'ochrzcili' uczniów Chrystusa) od jednej z mocno przez nich podkreślanych prawd wiary: każdy, kto się szczerze nawrócił do Boga, powinien potwierdzić to przez chrzest (poprzez zanurzenie, jak precyzuje to Biblia). Od samego początku baptyści byli Kościołem, który przyjmował do swego grona jedynie ludzi odrodzonych, świadomie wierzących (to znaczy po złożeniu osobistego wyznania wiary, potwierdzonego świadectwem bogobojnego życia) i dlatego ochrzczonych. Krótka historia Baptyści są Kościołem wprost wywodzącym się z XVI-wiecznej Reformacji, wielkiego, ogólnoeuropejskiego ruchu ludzi przejętych upadkiem duchowości Kościoła rzymskiego i jego odejściem od norm wskazywanych przez Biblię. Nie było pierwszego baptysty, natchnionego proroka-założyciela, który pociągnął innych za sobą. Pierwsze społeczności baptystów (w 1607 roku w Holandii i w 1612 roku w Anglii) powstały w wyniku przekonania grona ludzi o takim właśnie biblijnym porządku rzeczy. Oni to wspólnie zorganizowali pierwsze zbory. Te i późniejsze zbory powstawały na gruncie przeświadczenia o wolności człowieka do wyznawania wiar/zgodnie ze swoim przekonaniem; z przekonania o potrzebie przyjęcia chrztu na wyznanie wiary, a nie dla otrzymania zbawienia; na gruncie przekonania o tym, że Jezus Chrystus jest jedyną Głową Kościoła i Jedynym Pośrednikiem między Bogiem a człowiekiem. W 1844 roku baptyści pojawili się na ziemiach polskich (miał wówczas miejsce pierwszy chrzest, i powstał pierwszy zbór - w Elblągu). Dwanaście lat później, niezależnie od nich, ale w taki sam sposób, inna grupa ludzi mieszkających w miejscowości Adamów niedaleko Warszawy, poprzez pragnienie poznawania Boga i doświadczania bliskiego i osobistego kontaktu z Nim, czytając Jego Słowo - Pismo Święte doszła do przekonania o potrzebie przyjęcia chrztu na wyznanie wiary - nie widząc w Biblii uzasadnienia dla chrztu dzieci. Jak żyjemy? Chcemy żyć tak Jak ludzie poważnie traktujący Boga - tzn. uznający w Nim Pana swojego życia, któremu chcą być posłuszni we wszystkim. Nie dzielimy życia na to 'święte' w kościele i swoje prywatne poza nim. Wszędzie i zawsze chcemy żyć tak, aby nasze postępowanie podobało się Bogu. A ludziom, wśród których żyjemy pragniemy okazywać praktyczną miłość, dzieląc się nimi nadzieją, jaką sami otrzymaliśmy, że może być inaczej i można żyć inaczej. Dlatego w naturalny i przyjazny sposób, próbujemy mówić wszystkim o Chrystusie, który zrobił- dla nas tak wiele. Ale przecież nie tylko dla nas - dla każdego, kto pragnie tę prawdę przyjąć. Zdajemy sobie jednak sprawę, że życie człowieka nie składa się tylko z potrzeb czysto duchowych. Dlatego baptyści od początku angażowali się tam, gdzie ludzie byli krzywdzeni, czy prześladowani. Nierzadko jako pierwsi - tak było z zasadą wolności sumienia dla wszystkich - nie wyłączając ateistów, czy niechrześcijan. Jedną z najważniejszych dla nas zasad regulujących życie społeczne, jest postulat rozdziała Kościoła od państwa. Jej prekursorem był baptysta żyjący w XVII wiecznej Ameryce - Roger Williams. Baptyści niejednokrotnie doświadczyli na własnej skórze co to znaczy żyć w społeczeństwie, w którym jeden Kościół - jakimkolwiek by nie byt - stanowi prawo obowiązujące wszystkich. Widzieli, jak bardzo zgubne to jest dla samego takiego Kościoła, który zmuszony jest swą uwagę odrywać od spraw związanych ze swoim powołaniem - głoszenia Słowa Bożego i opieki duszpasterskiej - na rzecz wspierania władzy politycznej w jej bolączkach wymagających przecież jakże innych rozwiązań. Nie da się zmienić całego społeczeństwa, ale można poprawić jego poszczególnych członków. I w ten sposób po pewnym czasie może się zmienić naprawdę wiele. Niniejszy tekst opracował wierni z Kościoła Baptystów w Hajnówce. Baptyści chrzczą wodą według tego samego obrządku i z tym samym znaczeniem jak widać w tym filmie z Kościoła Zielonoświątkowego w Elblągu
Musisz przetłumaczyć "WIARA TO" z polskiego i użyć poprawnie w zdaniu? Poniżej znajduje się wiele przetłumaczonych przykładowych zdań zawierających tłumaczenia "WIARA TO" - polskiego-angielski oraz wyszukiwarka tłumaczeń polskiego.
Kim byli anabaptyści? UWAGĘ każdego, kto po raz pierwszy odwiedza centrum miasta Münster (Monaster) w niemieckiej Westfalii, przykuwają trzy żelazne klatki zawieszone na kościelnej wieży. Z krótkimi przerwami wiszą tam niemal od 500 lat. Najpierw znajdowały się w nich ciała trzech mężczyzn, których publicznie torturowano i stracono. Należeli oni do anabaptystów, a klatki są pozostałością po ich królestwie. Kim byli anabaptyści? Jak powstał ten ruch? Jakie nauki głosił? Dlaczego ci mężczyźni zostali straceni? I jaki związek mają trzy klatki z owym królestwem? Zreformować Kościół — ale jak? Na przełomie XV i XVI wieku Kościół katolicki i jego duchowieństwo poddawano coraz ostrzejszej krytyce. Rozpanoszyła się nieuczciwość i niemoralność, wielu ludzi odczuwało więc potrzebę gruntownych zmian. W roku 1517 Marcin Luter publicznie wezwał do przeprowadzenia reform i gdy poparli go inni, rozpoczął się okres protestanckiej reformacji. Jednakże reformatorzy nie byli jednomyślni w kwestii tego, co należy zrobić ani jak daleko mają sięgać zmiany. Wielu uświadamiało sobie potrzebę trzymania się Biblii w sprawach sposobu wielbienia Boga. Niestety, reformatorzy mieli rozbieżne zdania co do interpretacji nauk biblijnych. Zdaniem niektórych reformacja postępowała zbyt wolno. I właśnie pośród tych ludzi zrodził się ruch anabaptystów. „W zasadzie nie było jednego ruchu baptystycznego, lecz istniało ich kilka” — pisze Hans-Jürgen Goertz w książce Die Täufer — Geschichte und Deutung (Baptyści — historia i wierzenia). Na przykład w roku 1521 czterech mężczyzn zwanych prorokami z Zwickau wywołało poruszenie, głosząc nauki anabaptystów w Wittenberdze. A w roku 1525 grupa anabaptystów wyłoniła się w Zurichu. Społeczności takie pojawiły się również na Morawach (na terenie dzisiejszej Republiki Czeskiej) oraz w Niderlandach. Chrzest — dla dzieci czy dla dorosłych? Gminy anabaptystów były zazwyczaj niewielkie, a ich członkowie na ogół przejawiali pokojowe usposobienie. Wierni nie ukrywali swych przekonań, a nawet głosili je innym. Główne zasady wiary anabaptystów nakreślono w roku 1527 w tak zwanych artykułach schleitheimskich. Między innymi odmawiali oni noszenia broni, trzymali się z dala od spraw tego świata i ekskomunikowali grzeszników. Ale przede wszystkim charakteryzowało ich przekonanie, że należy chrzcić dorosłych, a nie dzieci. To również wyraźnie odróżniało anabaptystów od innych religii. * Chrzest dorosłych nie był jedynie dogmatem wiary; w grę wchodziła kwestia sprawowania władzy. Gdyby ludzie mogli podejmować decyzję dopiero w momencie osiągnięcia dojrzałości i na podstawie swoich przekonań, niektórzy w ogóle nie daliby się ochrzcić. A osoby nieochrzczone pozostawały, przynajmniej do pewnego stopnia, poza kontrolą Kościoła. Dla niektórych religii oznaczałoby to więc utratę władzy. Dlatego też katolicy i luteranie zamierzali zniechęcić ludzi do idei chrztu dorosłych. Po roku 1529 w pewnych rejonach tym, którzy chrzcili osoby pełnoletnie lub sami zostali ochrzczeni jako dorośli, groziła kara śmierci. Dziennikarz Thomas Seifert wyjaśnia, że anabaptystów „okrutnie prześladowano w całym Świętym Cesarstwie Rzymskim Narodu Niemieckiego”. Największe szykany spotkały ich w mieście Münster. Münster wypatruje zmian W ówczesnym Münsterze mieszkało około 10 000 ludzi, a miasto otaczał trudny do zdobycia system umocnień, szeroki na jakieś 90 metrów i długi na 5 kilometrów. Jednak sytuacja w obrębie murów wcale nie była stabilna. Broszura The Kingdom of the Anabaptists (Królestwo anabaptystów) wydana przez Muzeum Miasta Münster wspomina o „wewnętrznych dysputach politycznych pomiędzy radą miejską a gildiami”. Poza tym mieszkańcy byli oburzeni postępowaniem duchowieństwa. Münster opowiedział się za reformacją i w roku 1533 to dotychczas katolickie miasto stało się miastem luterańskim. Jednym z czołowych duchownych głoszących w Münsterze idee reformacji był Bernhard Rothmann, człowiek o raczej porywczym usposobieniu. Niemiecki historyk Friedrich Oehninger wyjaśnia, że Rothmann „zdecydowanie skłaniał się ku poglądom anabaptystów; razem ze swymi towarzyszami odmówił chrzczenia niemowląt”. Zdobył w Münsterze szerokie poparcie, choć jego radykalizm był dla wielu ludzi nie do przyjęcia. „Coraz więcej zwolenników dawnego porządku, targanych niepokojem i złymi przeczuciami, opuszczało miasto. Do Münsteru zaś zewsząd ściągali anabaptyści — w nadziei, że tu urzeczywistnią swe ideały”. Taka koncentracja anabaptystów doprowadziła do tragedii. Oblężenie „Nowego Syjonu” Dwaj holenderscy imigranci — Jan Mathys, piekarz z miasta Haarlem, i Jan Beuckelson, znany jako Jan z Lejdy — mieli odegrać główną rolę w nadchodzących wydarzeniach. Mathys ogłosił się prorokiem i twierdził, że w kwietniu 1534 roku nastąpi drugie przyjście Chrystusa. Miasto obwołano biblijnym Nowym Syjonem, Nową Jerozolimą, a mieszkańców ogarnęły apokaliptyczne nastroje. Rothmann wprowadził powszechną wspólnotę majątkową. Dorośli mieli do wyboru: albo dać się ochrzcić, albo opuścić miasto. Masowy chrzest objął nawet tych, którzy po prostu nie chcieli stracić domu ani majątku. Okoliczna ludność patrzyła z niepokojem, jak Münster staje się pierwszym miastem, w którym anabaptyści zdobywają dominującą pozycję religijną i polityczną. Według książki Die Täufer zu Münster (Baptyści z Münsteru) wzbudziło to „nienawiść do tego miasta w całym Świętym Cesarstwie Rzymskim Narodu Niemieckiego”. Książę biskup Franz von Waldeck, sprawujący władzę na tym obszarze, zebrał armię mającą podbić Münster. Wśród jego żołnierzy byli zarówno luteranie, jak i katolicy. Oba wyznania, których członkowie w czasie reformacji stali po przeciwnych stronach i wkrótce mieli rzucić się sobie do gardeł w wojnie trzydziestoletniej, teraz zjednoczyły siły przeciwko anabaptystom. Zagłada królestwa anabaptystów Potęga oblegających wojsk nie przestraszyła obrońców ukrytych za murami miejskimi. W kwietniu 1534 roku, w czasie zapowiadanego powtórnego przyjścia Chrystusa, Mathys wyjechał z miasta na białym koniu, przeświadczony o boskiej ochronie. Jakże przerażeni musieli być jego stronnicy, gdy z murów miejskich zobaczyli, iż został rozsiekany na kawałki, a jego głowę nabito na pal! Następcą Mathysa zostaje Jan z Lejdy, który przybiera tytuł króla münsterskich anabaptystów. Stara się zaradzić problemom demograficznym — w mieście jest znacznie więcej kobiet niż mężczyzn — więc zachęca mężczyzn do wielożeństwa. W królestwie anabaptystów dochodzi do skrajności — śmiercią karane są cudzołóstwo i rozpusta, ale toleruje się, a nawet pochwala poligamię. Sam król Jan bierze sobie 16 żon. Kiedy jedna z nich, Elisabeth Wandscherer, prosi go o pozwolenie na opuszczenie miasta, zostaje publicznie ścięta. Oblężenie trwało 14 miesięcy, aż w czerwcu 1535 roku Münster upadł. Dokonane wówczas zniszczenia można porównać jedynie z tym, co spotkało owo miasto podczas II wojny światowej. Rothmann zdołał zbiec, ale króla Jana i dwóch innych czołowych anabaptystów schwytano, poddano torturom i stracono. Ich ciała umieszczono w klatkach, które następnie zawieszono na wieży kościoła świętego Lamberta. Miały „służyć jako wymowne ostrzeżenie dla wszystkich potencjalnych wywrotowców” — wyjaśnia Seifert. Jak widać, mieszanie się do polityki przyniosło tragiczne następstwa. A co się stało z innymi gminami anabaptystów? Przez jakiś czas w Europie trwały prześladowania. Większość anabaptystów opowiadała się za pacyfizmem, choć istniała pewna mniejszość nastawiona wojowniczo. Z czasem zwierzchnictwo nad anabaptystami objął były ksiądz Menno Simons, a społeczność ta stała się znana jako menonici lub występowała pod jeszcze innymi nazwami. Trzy klatki Anabaptyści byli w większości ludźmi religijnymi, starającymi się trzymać zasad biblijnych. Jednakże w Münsterze pod wpływem radykałów odstąpili od swej ideologii i zaangażowali się w politykę. Ruch ten przekształcił się wówczas w ugrupowanie rewolucyjne. Anabaptyści sprowadzili tym nieszczęście zarówno na siebie, jak i na ówczesny Münster. Turyści odwiedzający centrum tego miasta z uwagą oglądają teraz ponurą pamiątkę po tragicznych wydarzeniach sprzed prawie 500 lat — trzy żelazne klatki zawieszone na wieży kościelnej. [Przypis] ^ ak. 9 Niniejszy artykuł nie roztrząsa argumentów zwolenników i przeciwników chrztu niemowląt. Szczegółowe informacje na ten temat można znaleźć w artykule „Czy powinno się chrzcić niemowlęta?”, opublikowanym na łamach Strażnicy numer 17 z roku 1986, strony 22-25. [Ilustracje na stronie 13] Króla Jana poddano torturom i stracono, a jego ciało zawieszono na wieży kościoła świętego Lamberta
Po pierwsze, baptyści NIE CHRZCZĄ PONOWNIE, tylko chrzczą na świadome wyznanie wiary.Dlatego część osób, szczególnie w Polsce, gdzie w świadomości religijnej
Autor Wiadomość Baptyści Czy ktoś mógłby powiedzieć, jakie są róznice pomiędzy katolikami i baptystami i jaki jest stosunek Kościoła do baptystow? Pozdrawiam N sty 13, 2008 20:45 rozalka Moderator Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24Posty: 3644 A nie lepiej użyć google? Forum jest raczej miejscem dyskusji, a nie zdobywania informacji. _________________Co dalej za zakrętem jest?Kamieni mnóstwoPod kamieniami leży szkłoSzło by się długoGdyby nie to szkło, to by się szło... ♪ Pn sty 14, 2008 11:08 Anonim (konto usunięte) ja jestem katolik i mój stosunek jest normalny są chrześcijanami wierzą w Boga , Chrystusa i Ducha św itd ... Nie wiem jaki ma do nich stosunek kościół luteranski a nawet moj ...mowie za siebie ! Pn sty 14, 2008 12:31 Anonim (konto usunięte) rozalka napisał(a):A nie lepiej użyć google? Forum jest raczej miejscem dyskusji, a nie zdobywania informacji. Sądziłem, że miejscem i jednego i drugiego. Ciekaw jestem co osoby mające do czynienia z Baptystami będące na tym forum mają do powiedzenia o nich. Pn sty 14, 2008 14:04 Anonim (konto usunięte) to może ja napisze moja kolezanka urodziła sie katoliczką ale nie mogąc znaleść sobie miejsca poszła do Baptystów i jakis czas tam była...jednak zaczeła czytać pismo św i cos jej nie pasowała poszła do spowiedzi i olsniło ją ...znowu jest katoliczką choc podobnie jak ja uwaza że pewne rzeczy w Katolicyźmie poszły za daleko ...no kult maryjny...podoba jej sie KK ze względu na eucharystie i poczucie że spożywa ciało Pana naszego Jezusa Chrystusa ...generalnie powiedziała ze jak zaczeła czytać pismo św sama ( bez członków zboru) dostrzegła wiele elementów które KK praktykuje itd ale ma dobre zdanie o Baptystach mowi że nie może złego słowa o nich powiedziec ...traktuje ich jak braci chrzescijan podobnie jak ja Pn sty 14, 2008 14:10 Piotr1 Dołączył(a): Cz paź 26, 2006 11:06Posty: 1316 O oficjalnym dialogu dialogu teologicznym pomiędzy Kościołemkatolickim (Papieska Kada ds Jedności chrześcijan) a Kościołami baptystów zrzeszoymi w Światowym Aliansie Baptystycznym (nalezy tu polski KChB) możesz przyczytać w tym miejscu. O dialogu między Kościołami protestanckimi w Europie a Europejską Federacją Baptystyczną możesz przeczytać tutaj i tutaj[/url] Pn sty 14, 2008 17:31 Anonim (konto usunięte) Ile trwa msza u Baptystów? Cz sty 17, 2008 15:58 Piotr1 Dołączył(a): Cz paź 26, 2006 11:06Posty: 1316 Nabożeństwo z Wieczerzą Pańską trwa standardowo do 1,5-2 godzin. Ale bywa róznie, zalezy od zboru. 30-40 minut trwa zwykle kazanie, dużo modlitw jest spontanicznych - całe nabożeństwo trwa więc na ile czas pozwala. Pt sty 18, 2008 19:43 Anonim (konto usunięte) Galaktyczny a co patrzysz gdzie krócej ? Jesli ktoś kocha Boga nie ma znaczenia czy msza bedzie trwać gdz czy 2 gdz ...to jest spotaknie z Bogiem i wspólna modlitwa do Boga . So sty 19, 2008 11:03 Anonim (konto usunięte) Tak czy siak nie chodzę do Kościoła, jednak znajomy mówił o 5 godzinach, i chcialem to zweryfiować So sty 19, 2008 12:30 Anonim (konto usunięte) hmm 5 gdz? no to jednak troche przesada So sty 19, 2008 14:32 Puritan Dołączył(a): Cz lip 10, 2008 7:36Posty: 4 Re: Baptyści Galaktyczny napisał(a):Czy ktoś mógłby powiedzieć, jakie są róznice pomiędzy katolikami i baptystami i jaki jest stosunek Kościoła do baptystow?Pozdrawiam Różnice pomiędzy katolikami a baptystami (jak również wszystkimi innymi prawdziwymi protestantami) są 'galaktyczne'. Ewangeliczni protestanci (jakimi są z założenia baptyści) wierzą w zbawienie wyłącznie z wiary. W momencie tzw. 'narodzenia na nowo' człowiek przestaje być dzieckiem Szatana a staje się dzieckiem Bożym. Moment ten jest momentem nawrócenia, a nie chrztu jak naucza kościół katolicki. Jako protestanci wierzymy, że 'zbawienie z uczynków (np. sakramentów)' to fałszywe nauki które nie dają odpuszczenia i trzymają w kłamstwach religii. Wierzymy, że zbawienie daje Chrystus poprzez zastępczą śmierć na krzyżu za każdego wierzącego a religia jest wymysłem Szatana który zwodzi przez nią ludzkość. Zapraszam wszystkich zainteresowanych chrześcijaństwem ewangelicznym na Forum Ewangelicznych Protestantów. _________________ Cz lip 10, 2008 10:01 Alfa F1 Dołączył(a): So sty 20, 2007 11:25Posty: 107Lokalizacja: Wrocław Wielu zna się na Piśmie, to fakt. Ale obecnie, jak słyszałem, przeżywają kryzys... U starych baptystycznych rodzin wiara przygasa, gorliwsi formują się głównie spośród zbuntowanych katolików. Wielu chrześcijan nie ortodoksalnych (KK i Kościoły Siostrzane) zaleca ostatnio zwrócenie uwagi na syndrom... (zapomniałem nazwiska...) i zapisanie się do co najmniej dwóch wspólnot. Tak więc ciężko dzisiaj o protestanta-prozelitę. Ale informacje moje są niepełne i chętnie się czegoś dowiem Jak zwykle w egzegezie, oni biorą za symbol nieraz to, co my bierzemy dosłownie, a dosłownie to, co my mamy za symbol. Na tym polega większość sporów teologicznych z ewangelikami i ewangelikalianami... _________________"O przyjdź do mnie, mój Jezu, złóż najświętszą głowę! Przyjdź! - na przyjęcie Twoje serce me gotowe! Jak na miękkim kobiercu Wypoczniesz w moim sercu Ono jest Twoje!" Cz lip 10, 2008 14:21 Piotr1 Dołączył(a): Cz paź 26, 2006 11:06Posty: 1316 "Ewangeliczni protestanci" - tak jak zostali przedstawieni przez Puritana - z protestantami (czyli Kościołami odwołującymi się do XVI w Reformacji) mają tyle wspólnego co "krzesło elektryczne" z po prostu krzesłem, "demokracja ludowa" z demokracją, a felicjanowscy katolicy z rzymskimi katolikami. Doktryna teologiczna Reformacji uznaje zbawienie jedynie z łaski przez wiarę (a nie z wiary jak chcą baptyści Puritana). "Abyśmy tej wiary dostąpili, ustanowiona jest służba nauczania Ewangelii i udzielania sakramentów. Albowiem przez Słowa i sakramenty, jak gdyby przez środki, udzielany jest Duch Święty, wzniecający wiarę, gdzie i kiedy Bóg zechce, w tych, co słuchają Ewangelii...Kościoły nasze potępiają anabaptystów i innych, którzy sądzą, że Duch Święty zstępuje na ludzi bez zewnętrznego słowa, przez własne ich przygotowania i uczynki."(CA V). W zwiastowaniu, Chrzcie i Wieczerzy Pańskiej Jezus Chrystus jest obecny przez Ducha Świętego. W taki sposób usprawiedliwienie w Chrystusie staje się udziałem ludzi, w taki sposób Pan gromadzi swój lud. W tym celu posługuje się zarówno różnymi urzędami i służbami w Kościele, jak też świadectwem wszystkich członków swojej wspólnoty(CL 13). Tak więc tylko z łaski i w wierze w zbawcze działanie Chrystusa, zwiastowane w słowie i sakramencie, a nie na podstawie naszych zasług czy naszego nawrócenia, zostajemy przyjęci przez Boga i otrzymujemy Ducha Świętego, który sam odnawia nasze serca, uzdalnia nas i wzywa do dobrych uczynków. Nawrócenie jest skutkiem usprawiedliwienia (narodzenia na nowo, przybrania za dzieci Boże), o czym upewniają nas sakramenty (Chrztu i Wieczerzy Pańskiej), a nie "momentem narodzenia na nowo". Jako nasteptwo nawrócenie nie jest oczywiście oddzielone od usprawiedliwienia, ale dość jasno w reformacyjnej nauce odróżnione: z miłości Boga darowanej w usprawiedliwieniu rodzi się odnowa sposobu życia, nawrócenie i usprawiedliwienie są złaczone w Chrystusie obecnym w wierze i zwiastowanym przez słowa i sakramenty. To tyle co Reformacja ma do powiedzenia w kwestiach poruszanych przez Puritana. Nie mam nic do takich czy innych wierzeń Puritana, natomiast jeśli używa na okreslenie swoich dotryn słowa "protestantyzm", to ma na mysli zupełnie co innego niż Kościoły Reformacji. To tak jakby doktynę o wcieleniu Ducha św. w Mateczkę Kozlowską nazywać "katolicyzmem" (bo przez Katolicki Kosciół Mariawitów wyznawaną). Cz lip 10, 2008 23:18 Piotr1 Dołączył(a): Cz paź 26, 2006 11:06Posty: 1316 Alfa F1 napisał(a):Jak zwykle w egzegezie, oni biorą za symbol nieraz to, co my bierzemy dosłownie, a dosłownie to, co my mamy za symbol. Na tym polega większość sporów teologicznych z ewangelikami i ewangelikalianami...Piszezsz o egzegezie czy teologii, bo nie rozumiem. (wczesniejszego akapitu o tym sydromie też nie roumiem). Egezegeza dzis nie jest konfesyjna, może w pewnej mierze w doborze tematyki; teologia zaś nie sprowadza się do egzegezy. Dzisiaj coraz bardziej znaczacy staje się podział nie tyle teologiczny (choć oczywiście zachowuje swoją ważność) lecz antropologiczny: katolicy i ewangelikalni inaczej ujmują naturę łaski niż protestanci. [/quote] Cz lip 10, 2008 23:38 Wyświetl posty nie starsze niż: Sortuj wg Nie możesz rozpoczynać nowych wątkówNie możesz odpowiadać w wątkachNie możesz edytować swoich postówNie możesz usuwać swoich postówNie możesz dodawać załączników
dmmc.
  • 9q5r6nb2su.pages.dev/24
  • 9q5r6nb2su.pages.dev/172
  • 9q5r6nb2su.pages.dev/55
  • 9q5r6nb2su.pages.dev/387
  • 9q5r6nb2su.pages.dev/216
  • 9q5r6nb2su.pages.dev/6
  • 9q5r6nb2su.pages.dev/225
  • 9q5r6nb2su.pages.dev/102
  • 9q5r6nb2su.pages.dev/320
  • baptyści co to za wiara