Head of Test Development, High-stakes Tests. Aug 2017 - Present 6 years 4 months. • Overall responsibility for the management of high-stakes English language tests, development processes, product release and quality assurance. • Management of the team responsible for item development, database maintenance, statistical analysis and test
Chciałabym złożyć świadectwo cudu uzdrowienia z nowotworu trzustki i przerzutów, ponieważ obiecałam to Matce Bożej. W połowie listopada 2018r dowiedziałam się, że mój mąż ma 6 cm raka trzustki z przerzutami na węzły chłonne i nadnercze. Zaczęła się rozpacz, płakałam całymi dniami. Jest to jeden z najgorzej rokujących nowotworów. Guz nie był operowalny, a lekarze dawali nikłe szanse na przeżycie. 2 grudnia 2018r mąż dostał pierwszą chemię. Wtedy zadzwoniła do mnie znajoma i powiedziała o Nowennie Pompejańskiej. Jest to nowenna nie do odparcia, ponieważ Matka Boża podczas objawień obiecała- Ktokolwiek pragnie otrzymać ode mnie łaski, niech odprawi na Moją cześć trzy nowenny, odmawiając piętnaście tajemnic różańca, a potem niech odprawi trzy nowenny dziękczynne. Jest to 15 dziesiątek,150 różańców dziennie przez 54 dni w jednej intencji. Jest to modlitwa, która ma niewyobrażalną moc, którą można uprosić wszystko u Matki Bożej o ile jest to zgodne z wolą Bożą. W trakcie odmawiania nowenny otrzymałam mnóstwo innych łask, które były mi potrzebne i o które nie prosiłam. Między innymi podczas odmawiania nowenny bardzo się wyciszyłam, zniknął strach przestałam już się zamartwiać i płakać. To taki wszechogarniający spokój, jakby Matka Boża podpowiadała, że wszystko będzie dobrze. Szukając ratunku dla męża wybrałam się do innego lekarza aby skorzystać z jego opinii. Powiedział, musiałby nastąpić cud żeby z tego wyszedł. Posmutniałam ale nie traciłam wiary modliłam się dalej. W tym samym czasie były odprawiane msze w intencji uzdrowienia mojego męża. Modliło się mnóstwo ludzi, zakony, księża ,siostry karmelitanki. Był to jeden potężny szturm do nieba. 9 marca po 3 mc leczenia mąż otrzymał wyniki badań z tomografu komputerowego na którym nie widać raka oraz śladu po przerzutach. Lekarze mówią, że to cud, że z medycznego punktu widzenia jest to po prostu niemożliwe. Matka Boża wprosiła u swego syna Jezusa cud uzdrowienia dla mojego męża. To dowód na to, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych, nie ma chorób nie uleczalnych. 10 marca uczestniczyłam z córką we mszy świętej. W naszej parafii jest taki zwyczaj ,ze dzieci wrzucają do koszyka serduszka na których piszą o co się modliły. Ksiądz na koniec mszy losuje dwa serduszka i czyta ich treść. Moja córcia również takie serduszko zrobiła na którym napisała .; Modliłam się codziennie na różańcu i prosiłam Pana Boga o uzdrowienie taty z ciężkiej choroby. Pan Bóg mnie wysłuchał i uzdrowił tatę. Dziękuję Ci Panie Boże za wszystkie łaski. Gościem mszy była zakonnica, która opowiadała o sile różańca i o cudach łaski Matki Bożej, przypadek ?Na koniec mszy ksiądz poprosił zakonnice, żeby wylosowała dwa serca i wylosowała właśnie moją córcie. To matka Boża kierowała jej ręką. Chciała, żeby dać świadectwo uzdrowienia i pokazać siłę modlitwy różańcowej. To niesamowite jak działa Maryja. Matka Boża nie opuszcza nikogo, kto prosi ją przez różaniec. Niech to będzie świadectwo dla wszystkich tych, którzy znajdują się w sytuacji beznadziejnej . Oddajcie swoje problemy Panu Jezusowi, a on się nimi zajmie i zawierzcie wszystko Maryi ona zawsze pomoże. Dziękuję Ci Mateńko, że mnie wysłuchałaś. StartŚwiadectwa o nowennie pompejańskiejKatarzyna: Uzdrowienie z nowotworu trzustki
Nazywam się Katarzyna Chmielewska-Wojciechowska i jestem podopieczną Fundacji Onkologicznej Nadzieja. Od 2014 roku choruję na gruczolakoraka trzustki. Zachorowałam w wieku 32 lat. Jestem mamą 7-letniego chłopca. Od trzech lat nie pracuję i jestem na rencie.
Przez ostatnie miesiące zmagałaś się z rakiem. Jak się czujesz?Po tym, co przeszłam, czuję się bardzo dobrze. Rok temu dowiedziałem się, że mam raka trzustki. Nie załamałam się, od razu powiedziałam profesorowi: „Niemożliwe – nie miałam raka, nie mam i mieć nie będę”. Nie dopuszczałam do siebie myśli, że ten rak jest we mnie. Ze mną. Nie zaprzyjaźniłam się z go jak z nim, na początku prosiłam: „Idź ode mnie, wynoś się z domu, na ogród, bo jak nie, to cię zatruję. Potem mu groziłam: wynoś się, bo cię zabiję”. Nie posłuchał mnie, to dostał za tym, że masz raka, dowiedziałaś się przypadkiem?Rok temu występowaliśmy na festiwalu polskiej piosenki w Opolu. Wszyscy mi mówili: „Iza, jaka ty jesteś żółta na twarzy”. Ja tego nie widziałam. Myślałam, że jestem tak pięknie opalona. Na następny dzień po festiwalu pojechałam do lekarza i okazało się, że mam żółtaczkę. Pogotowie mnie zabrało z przychodni do szpitala, zrobili wszystkie badania i okazało się, że oprócz żółtaczki, mam raka: 10 tysięcy komórek nowotworowych na badaniach wykazało – dużo, bardzo dużo. Tak więc tego raka wykryli mi przy okazji – dobrze, że ta żółtaczka mi się przyplątała, bo inaczej bym z tym rakiem chodziła i nic nie wiedziała – bo go nie czuć, nie boli. Mógł, skubaniec jeden, siedzieć we mnie jeszcze długi początku podchodziłaś do swojej choroby ze spokojem, z wielką siłą do walki z nim. Wiele osób, gdy usłyszy „rak”, to strach je paraliżuje, załamują się, płaczą, traktują to jak ja przez nawet maleńką chwilę nie byłam załamana. Przez moment nie pomyślałam, że mogę umrzeć. Wiedziałam jedno: muszę walczyć, zrobić wszystko, żeby być tylko dowiedziałaś się, że masz raka, zadzwoniłaś do mnie: „Serwus, tylko się nie martw tym, co ci powiem. Wykryli mi raka trzustki, ale będą mnie leczyć. Nic mi nie będzie...”. Mnie zmroziło, a ty byłaś pełna optymizmu, chciałam, żebyś się martwił, tylko żebyś był tak samo pełen nadziei jak ja. Bo ja wiedziałam, że sobie z tym rakiem poradzę. A wiadomo, że jak człowiek jest chory, to wszyscy dookoła się zamartwiają, wyobrażają sobie najgorsze. Zwłaszcza przy nowotworze mi powiedziałaś, że to rak trzustki, to od razu przypomniała mi się choroba twojej starszej córki Ani, która jako dziecko, wiele lat temu, też walczyła z tego typu taki dziwny zbieg okoliczności, dziwna sytuacja. I Ania, gdy tylko się dowiedziała, co mi jest, była dla mnie olbrzymim wsparciem. Od razu powiedziała: „Mamo, damy radę. Ja pokonałam raka, ty też pokonasz. Będzie trudno, ale wszystko będzie dobrze. Nie załamuj się – to najważniejsze”. Dużo rozmawiałyśmy o cierpieniu, przecież Ania przeszła siedem chemii. Mówiła mi: „Mamo, nikt nie będzie w stanie zrozumieć cię, jak bardzo boli, jak bardzo będziesz cierpiała. To straszny ból, ale można go znieść”. I rzeczywiście, ból był potworny. Ale wiedziałam, że kiedyś się skończy, że w końcu przestanie boleć. A moja druga córka – Kasia – od razu wprowadziła się do mnie do domu, żeby być ze mną cały czas, pomagać mi. Woziła mnie na wszystkie zabiegi, badania do Katowic, chodziła ze mną do lekarza, notowała zalecenia, terminy wizyt, bo człowiek chory musi mieć takie wsparcie, bo choroba oszałamia. Kto i co ci jeszcze dodawało sił?Wielką opieką otoczyli mnie rodzina, przyjaciele, znajomi. Lekarze: prof. Alicja Chybicka, prof. Wojciech Witkiewicz… Teraz się śmieję, że warto było zachorować, bo dzięki temu zobaczyłam, ilu wspaniałych, kochających ludzi mam koło siebie. Kto tylko wiedział, że jestem chora, wspierał mnie. Wiedziałam też, że mam dla kogo żyć: że są córki, że dla moich dwóch wnuczek jeszcze długo muszę być babcią. To dodaje sił. No i wiara – jestem osobą bardzo wierzącą, a wiara potrafi czynić cuda. Modliłam się do Boga, rozmawiałam z nim, prosiłam o pomoc. Bo przecież wychowana byłam w miłości do Boga, w wierze. Mam taką piękną modlitwę do Jezusa - „Ty się tym zajmij”. Trzeba wiedzieć, że Pan Bóg pomoże nam w każdej sytuacji, tylko czeka, aż go o to poprosimy. Pomoże nam, bo przecież nas kocha. Wiara mi dawała siłę w walce z rakiem. Walka trwała dość nie mogli wykryć, gdzie ten rak się ukrył. Lekarze myśleli, że to nowotwór jelit, potem, że wątroby. Zrobili mi na Śląsku, w Klinice Onkologicznej, dokładne badania, i okazało się, że mam raka trzustki. I najpierw było przerażenie lekarzy, że to taka bestia złośliwa, bo nowotwór trzustki brzmi jak wyrok – że taki straszny, że żyje się z nim bardzo króciutko, kilka miesięcy. Lekarze nawet powiedzieli mojej córce Kasi: „Matce pozostały trzy, cztery miesiące życia”. Gdy to usłyszała, to mało co obłędu nie dostała. A ja przez moment nie płakałam, nie narzekałam, bo wiedziałem, że go pokonam, że będę zdrowa. Trafiłam na bardzo dobrych lekarzy – przede wszystkim pod opiekę profesora Pawła Lampe do Katowic, do Centrum Onkologii. Znakomitość światowa, wielki specjalista. Przeszłam wiele badań i okazało się, że nie można mnie operować. Profesor mi powiedział: „Operacja trwa ponad 9 godzin, ma pani wszczepiony rozrusznik serca i może pani tej operacji nie przetrzymać. No i PESEL już nie jest najciekawszy...”. Później był pomysł, żeby laserem raka potraktować – też trzeba to było, ze względu na rozrusznik, wykluczyć. W końcu postanowiono, że będziemy walczyć z rakiem radioterapią, ale takim naświetlaniem punktowym, w konkretne, chore miejsce, żeby nie zatruwać całego organizmu. Dostałam w sumie pięć zabiegów naświetleń. Mieliśmy zacząć od marca tego roku, ale powiedziałam profesorowi: „Ależ ja trzeciego maja muszę lecieć do Ameryki na koncerty, to już 50. moja wizyta w USA”. Profesor powiedział: „Niech pani jedzie – czy chorować w Polsce, czy w USA, to nie ma znaczenia, a dla pani dobrego samopoczucia musi pani występować, bo to pani daje siły do walki z chorobą”. I zadecydowaliśmy, że dopiero po powrocie ze Stanów będziemy mnie naświetlać. Więc wywiozłam raka do USA, zmęczyłam go podróżą, koncertami, przeczołgałam go w trasie, żeby miał za swoje, za karę. I cały czas z nim gadałam: „Tylko nie próbuj mnie boleć, bo i tak cię usunę”.Izabella jest się poddać, położyć, leżeć, żeby wszyscy chodzili wokół ciebie i się rozczulali: „Oj, biedna Izunia, ojej”. Tak nie można. Nie można się położyć, załamać i czekać na śmierć. Nie chce się wstać z łóżka? Trzeba wstać! Bo jak człowiek leży, to za dużo myśli, przejmuje się, zamartwia. Poza tym traci siły fizyczne, a do walki z rakiem sił trzeba mieć dużo. Organizm musi mieć siłę do walki: trzeba się przejść na spacer, dobrze odżywiać, myśleć pozytywnie, nie narzekać. Jak powiedziałaś: rak nie nie bolało wcale, dopiero po naświetlaniach, po całej serii radioterapii jestem bardzo, bardzo słaba. Takie są następstwa. Ale dochodzę do siebie. Ludzie muszą wiedzieć, a ja jestem tego doskonałym przykładem, że nie ma choroby, która jest wyrokiem. Zawsze jest nadzieja, zawsze trzeba walczyć, nigdy nie wolno się dawałaś poznać po sobie, że jesteś Byłam uśmiechnięta, nie zwalniałam tempa, nie odwoływałam spotkań, koncertów. A jak się czułam bardzo zmęczona, to się chowałam: położyłam się na pół godziny, nie na dłużej, nabrałam sił i wstawałam. Radioterapię znosiłam niezbyt dobrze, byłam słaba, ale zaciskałam zęby. Lekarze tak ustawiali mi naświetlania, żeby nie kolidowało mi to z koncertami – bo wiedzieli, że występy dobrze mnie nastrajają, kontakt z publicznością daje mi energię do walki z rakiem. Apetytu nie miałam, więc schudłam z 10 kilogramów – ale to mi na korzyść wyszło w wyglądzie. Po całym cyklu naświetleń, po dwóch miesiącach zrobiłam badania i już wiedziałam, że jest dobrze – z 10 tysięcy komórek nowotworowych ich liczba spadła na 120. Wtedy już wiedziałem, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Pojechałam do Katowic na tomograf – a po tygodniu miałam wyniki: „Nie ma raka, zwalczyliśmy go”. Za pół roku czekają mnie badania kontrolne. I tak przez pięć kolejnych lat będę musiała sprawdzać, czy wszystko jest OK. Teraz wraca mi apetyt: najpierw na słodkie, a teraz na… ogórki. Niekiedy tak mi się chce ogórków, że w nocy potrafię wstać i choć są ciężkostrawne, to muszę je zachcianki jak kobieta w tak (śmiech). Poza tym gimnastykuję się, zmuszam się do ruchu, do wychodzenia na spacery. Ważna jest psychika, pozytywne podejście do życia, niezałamywanie się. Nie można myśleć: „Ojej, czemu akurat mnie to spotkało?”. No spotkało i koniec. Nie ty jedna masz raka, nie ty jedna cierpisz. Trzeba wierzyć, że się będzie zdrowym. I koniecznie trzeba wyrzucić z siebie jad: bo to niszczy człowieka, od wewnątrz. Trzeba być dobrym dla innych, bo dobro wraca. Choroba dała mi dużo dystansu do życia, odkryła na nowo, że są rzeczy ważne i mniej ważne, nauczyła wielkiej pokory. Teraz dochodzisz do siebie, wracasz do boli, biorę środki przeciwbólowe, staram się nie zwalniać to fakt – parę dni temu świętowałaś 55-lecie Tercetu Egzotycznego wielkim koncertem we wrocławskiej Hali Ludowej. Tysiące widzów krzyczało: „Iza, kochamy Cię!”. Tego samego dnia premierę miała wasza najnowsza płyta „Nieposkromiona życia samba”.Cieszę się, że miałam siły, żeby płytę nagrać, żeby ten wielki koncert zagrać, żeby świętować 55-lecie Tercetu. A teraz szykuję się do kolejnych koncertów, namawiają mnie do przygotowania koncertu jubileuszowego na 60-lecie zespołu. Jestem jak najbardziej „za”. Jak zdrowie i Bóg Robert Migdał
Popularność zyskała w 1998 r., gdy pojawiła się w serialu "Złotopolscy" w roli Marylki. W następnych latach można było ją zobaczyć m.in. w "Daleko od noszy" czy "Karierze Nikosia Dyzmy". Niestety jej życie przerwała choroba. Zmarła 5 października w wieku 35 lat z powodu raka trzustki.
MARIA KOSTRZEWA Mam na imię Maria. Mam 66 lat, z zamiłowania i tradycji rodzinnej jestem pszczelarką. Pszczelarstwo to moja pasja, dzięki której mogę robić coś pożytecznego dla ludzi i planety. Niestety w chwili obecnej choroba nowotworowa mi to uniemożliwia. W marcu 2022 roku zdiagnozowano u mnie raka jelita grubego, w maju przeszłam operację więcej Katarzyna Chmielewska-Wojciechowska Mam na imię Kaśka, mam 41 lat i raka trzustki. Mam też wielką wolę życia i pragnę wygrać z tą śmiertelną chorobą. Nie odpuszczam już ósmy rok i ciągle szukam sposobów na skuteczne leczenie. Od kwietnia 2022 roku próbuję kombinacji chemioterapii z immunoterapią. Niestety bardzo drogi lek immunoterapeutyczny Keytrudę więcej ANNA GAJOS Nazywam się Anna Gajos, mam 48 lat. Jestem żoną i matką dwojga dzieci. Moją pasją jest bieganie. We wrześniu 2021 roku zdiagnozowano u mnie złośliwy guz głowy trzustki. Przeprowadzono u mnie dość skomplikowaną operację Whipple’a w wyniku której usunięto głowę trzustki, dwunastnicę, odźwiernik oraz woreczek żółciowy. więcej Marzena Olma Mam na imię Marzena i w tym roku skończę 29 lat. Mieszkam w Bielsku-Białej. W lipcu 2017 r w Beskidzkim Centrum Onkologii zdiagnozowano u mnie bardzo rzadki i złośliwy nowotwór uda prawego ALVEOLAR SOFT PART SARCOMA wraz z przerzutami w płucach. Dzisiaj mam też przerzuty do kości i głowy. Ze względu na specyfikę rzadkiej więcej Mariola Dąbrowska Mam na imię Mariola, mam 61 lat. Zdiagnozowano u mnie nowotwór potrójnie ujemny piersi o złośliwości trzeciego, a obecnie czwartego stopnia. Leczę się od ponad roku. Jestem po dwóch operacjach usunięcia guza oraz węzłów chłonnych. Pomiędzy operacjami miałam chemioterapię, która nie zadziałała, dlatego też więcej Adriana Sibińska Nazywam się Adriana Sibińska. Mam 27 lat. Jestem mamą 3 letniej córki Mariki. Gdy miałam 2,5 roku zachorowałam na białaczkę szpikową ostrą . Miałam ostrą dawkę chemii i radioterapii . Do 18 roku życia jeździłam na kontrole do szpitala dla dzieci do Łodzi wyniki były prawidłowe. Miałam tylko na bieżąco kontrolować wyniki więcej Sylwia Bednarska Mam na imię Sylwia, mam 35 lat. Moja historia z rakiem zaczęła się w 2016 roku gdy zdiagnozowano u mnie raka złośliwego piersi. Po ciężkiej chemioterapii przeszłam operację całkowitej amputacji piersi prawej i węzłów chłonnych. Następnie podano mnie serii naświetleń i kolejnej chemii oraz hormoterapii. Gdy już moje więcej Daniel Dziura Cześć mam na imię Daniel, mam 39 lat, czteromiesięcznego synusia i wspaniałą żonę. W styczniu 2021r. Usłyszałem to czego nigdy bym się nie spodziewał w tak młodym wieku, zdiagnozowano u mnie złośliwy nowotwór trzustki wraz z przerzutami, nie mogłem uwierzyć że ja zdrowy mężczyzna bez nałogów który uprawia więcej Szymon Gutowski Mam na imię Szymon, mam 29 lat. W styczniu 2022 r. zdiagnozowano u mnie nowotwór złośliwy: leiomyosarcoma, który znajduje się na prostacie. Jest to bardzo rzadki typ nowotworu tkanek miękkich i bardzo rzadka lokalizacja. Rozpocząłem chemioterapię - ale przede mną bardzo ciężka walka. Bardzo mocno wierzę, że uda mi się pokonać wroga. więcej Krzysztof Gieszczyk 6 przypadków na milion: to częstotliwość występowania rodzaju mięsaka, jaki u mnie rozpoznano - liposarcoma. Walkę już zacząłem - operacyjne usunięcie guza zaotrzewnowego, teraz terapia systemowa ze względu na rozsiew. Możliwa jest również terapia nowo badanymi lekami w Stanach Zjednoczonych, za którą muszę pokryć koszty. Dlatego więcej Ewelina Krupa-Małek Mam na imię Ewelina, mam 28 lat. W maju 2021 r. zdiagnozowano u mnie nowotwór złośliwy: pleomorphic rhabdomyosarcoma jamy brzusznej. Jest to bardzo rzadki typ nowotworu tkanek miękkich - rozlany w obrębie całej jamy brzusznej - w moim przypadku ze względu na rozmiary i lokalizację guzów nieoperacyjny. W czerwcu 2021 r. rozpoczęłam więcej Elżbieta Chwała Mam na imię Ela, mam 59 lat. Jestem babcią dwójki wspaniałych wnuków oraz wnuczki. W lipcu 2019 roku zdiagnozowano u mnie złośliwego raka zapalnego lewej piersi z przerzutem do węzłów chłonnych. W sierpniu 2019 roku rozpoczęłam chemioterapię a w marcu 2020 roku miałam zabieg mastektomii. Leczenie herceptyną trwało do więcej Agata Cabańska Nazywam się Agata Cabańska, mam 57 lat. Nigdy nie paliłam, nie piłam, starałam się odżywiać zdrowo i prowadziłam aktywny tryb życia. Cieszyłam się dobrym zdrowiem, aż do grudnia 2020 roku. Wtedy zaczęłam odczuwać nagłe, bardzo silne bóle kręgosłupa, uniemożliwiające mi normalne życie. Gdy kilka miesięcy później dostałam skierowanie więcej Katarzyna Witak Mam 51 lat. 6 grudnia 2019 roku miałam postawioną diagnozę - złośliwy rak piersi. Po chemioterapii, 22 czerwca 2020 roku przeszłam operację usunięcia guza piersi i węzłów chłonnych. W późniejszym terminie, odebrałam wyniki badań genetycznych i okazało się, że mam gen mutujący BRCA2, który może aktywować przerzuty. W związku więcej Małgorzata Macieszczuk Mam na imię Małgorzata. Mam 37 lat. Pierwszy raz na raka zachorowałam w wieku 31 lat w 2015 roku. Był to rak lewej piersi. Przeszłam chemię, operację, radioterapię i immunoterapię. Niestety w 2018 roku wyczułam nowego guza w drugiej piersi. Biopsja wykazała znowu raka HER 3+. Kolejne badania wykazały przerzuty do śródpiersia, więcej Katarzyna Chomej Mam na imię Kasia i mam 35 lat. W kwietniu 2019r zdiagnozowano u mnie nowotwór piersi lewej. Typ potrójnie ujemny. Najbardziej złośliwy typ nowotworu piersi. Mam cudownego męża i dwójkę wspaniałych dzieci to chłopcy, bliźniacy w wieku 5 lat. Mam dla kogo żyć i snuć plany na przyszłość. Przede mną, nami całe więcej Bożena Zielińska Mam na imię Bożena, mieszkam w małej miejscowości w województwie mazowieckim. Niedawno skończyłam 60 lat. Choroba rozwijała się powoli. Zaczęło się od przewlekłego zmęczenia i lekkimi bólami brzucha. Wizyta u lekarza pierwszego kontaktu skończyła się skierowaniem do szpitala. Po dwóch tygodniach już było wiadomo, że to więcej AGNIESZKA ŁUKOWSKA Mam 36 lat. W styczniu 2019r zdiagnozowano u mnie nowotwór piersi. Typ potrójnie ujemny. Najczęściej diagnozowany u młodych kobiet, najrzadszy i jednocześnie najbardziej złośliwy typ nowotworu piersi. Mam dwójkę wspaniałych dzieci i wielkie plany na przyszłość. Nie pozwolę aby moje dzieci straciły więcej MONIKA TOMERA Witam mam na imię Monika i mam 43 lata, mieszkam w Łodzi, mam dwoje dzieci z czego drugie ma dopiero dwa lata. W sierpniu 2021 zdiagnozowano u mnie nowotwór złośliwy prawej piersi. Jest on naciekający i trójujemny z racji tego zły do leczenia. Chemioterapia sama może nie zadziałać. Potrzebne dodatkowe badania i leczenie więcej BOGUMIŁA DUDZIŃSKA Na zdjęciu, które Państwo widzą obchodziłam swoje 66-te urodziny w marcu tego roku. Niedługo po nich dowiedziałam się, że po paru latach walki z nowotworem piersi i ustabilizowaniu mojego stanu zdrowia mam przerzuty do kości i płuc. Mój stan znacznie się pogorszył… oddychanie zaczęło być problemem, dlatego teraz moim codziennym więcej Krzysztof Kocański Dzień dobry, Mam na imię Krzysiek. Mam 39 lat, mieszkam w małej miejscowości pod Łodzią wraz z rodziną - żoną i synami (5 lata i 8 lat). Moja choroba zaczęła się w styczniu 2018 r. Po długich wizytach lekarskich i pobytach w szpitalach usłyszałem diagnozę - chłoniak Hodgkina - nowotwór układu limfatycznego. Diagnoza więcej Małgorzata Bekier Mam na imię Małgorzata. W styczniu 2008 r. stwierdzono u mnie nowotwór złośliwy w lewej piersi. W lutym 2008r. rozpoczęto leczenie chemioterapią ( 6 kursów) . 1 sierpnia 2008 r. poddana zostałam operacji, lewostronnej mastektomii wraz z usunięciem 12 węzłów chłonnych. Pod koniec sierpnia tego samego roku stwierdzono przerzut do więcej Ludmiła Kopacz Mam na imię Ludmiła, mam 72 lata, mam dwóch synów i dwie córki. Do końca 2019r. cieszyłam się względnie fizycznie dobrym zdrowiem, chociaż przez wiele lat choruje na depresje endogenna nawracającą i cierpię na obwodowy ból neuropatyczny przejawiający się drętwieniem, mrowieniem. Jednak na przełomie września/listopada więcej Ewa Zwiernicka Nazywam się Ewa Zwiernicka. Pochodzę z pięknego Zamościa na Roztoczu. Całe życie mieliśmy z mężem pod górkę... i zdawało nam się, że już jesteśmy na samej górze i będzie tylko lepiej to popsuło się wszystko. W wieku 49 lat zachorowałam. Ból jak ból, zaczął się to więcej Ewa Matuszewicz Nazywam się Ewa. Mam 60 lat, dwójkę wspaniałych dzieci i bardzo troskliwego męża i kochającą rodzinę. Do chwili gdy dostałam diagnozę o raku byłam bardzo aktywną osobą. Uprawiałam biegi górskie i maratony szosowe. To była moja pasja. W 2018 roku dowiedziałam się o raku jelita grubego. Operacja i potem chemia. Weszłam na Rysy. więcej Agnieszka Kordiukiewicz Mam na imię Agnieszka i jestem mamą 4,5-letniej Ani. O tym jak bardzo kruche i nietrwałe jest życie przekonałam się w zeszłym roku, gdy lekarze postawili mi diagnozę - nowotwór złośliwy piersi z przerzutami do węzłów chłonnych. Niestety walczę z najgorszym podtypem raka piersi jaki w ogóle więcej Elżbieta Plich Na początku 2018r. miałam ogromne szczęście. Zupełnie przypadkiem, podczas drobnego zabiegu chirurgicznego odkryto w moim brzuchu wroga - nowotwór złośliwy. Jestem bardzo wdzięczna za ten przypadek bo bez niego pewno już by mnie nie było. Mogłam zacząć działać. Operacja i rekonwalescencja przebiegły pomyślnie ale niebawem wyszło na jaw, że więcej Aleksandra Kostosz Podaruj mi trochę życia Od 6 lat życie moje podporządkowane zostało zmaganiu się z nowotworem złośliwym. W tym czasie poddałam się czterem zabiegom operacyjnym, które jednak nie zakończyły się sukcesem gdyż za każdym razem nowotwór się wznawiał. Obecnie badania kontrolne zdiagnozowały kolejną wznowę nowotworu a co więcej Mariusz Rolnicki Mam 65 lat. Przez 39 lat pracowałem w największej firmie telekomunikacyjnej w naszym Kraju. W 2018 zdiagnozowano u mnie raka krtani. W krótkim okresie zostałem poddany radioterapii. Po okresie 1,5 roku nastąpił nawrót raka i 23 marca 2020 roku zostałem poddany operacji radykalnego usunięcia krtani – operacji ratującej więcej Tomasz Białek Witam mam 43 lata i jestem szczęśliwym ojcem i mężem. W 2019 roku zdiagnozowano u mnie bardzo agresywnego niezróżnicowanego raka zatoki nosowej w czwartym stadium rozwoju. Obecnie jestem po cyklach chemioterapii indukcyjnych oraz protonoterapii jednak nie udało się go pokonać a rak zajął część płatów czołowych. Jednak więcej Janusz Reclik Dzień dobry. Nazywam się Janusz i mam 66 lat. Na raka odbytu choruję od 2011 roku. Po operacji w 2012 roku oraz chemio i radioterapii wydawało się, że walka z chorobą jest wygrana. Choroba niedokrwienna serca a co za tym idzie wszczepienie pomostów tętniczego i żylnego dopełniła obrazu roku 2012. Niestety po 6 latach względnego spokoju więcej Elżbieta Kuna Mam na imię Elżbieta. Od 2007 roku mój mąż choruje na złośliwego raka prostaty, nieoperacyjnego. W 2018 roku pękł mi tętniak w głowie – krwotok podpajęczynówkowy. To nadszarpnęło moje zdrowie zarówno fizyczne jak i psychiczne. Wówczas wydawało mi się, że nic gorszego spotkać nas już więcej EWA ZIOMEK Mam na imię Ewa i mam 40 lat. Jestem żoną i matką dwójki dzieci. We wrześniu ubiegłego roku wykryto u mnie nowotwór jelita grubego na odcinku poprzecznicy. 10 października 2019 r. w Warszawie w Instytucie Onkologii wykonano operację podczas której usunięto mi guza z ponad połową jelita. Wynik mikroskopowy wykazał, że więcej Iwona Pawełoszek Do napisania tych kilkunastu zdań skłania mnie tylko i wyłącznie miłość i troska o dalszy los adoptowanej córki. Jestem od listopada 2014 pacjentką Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, a dokładnie Kliniki Chirurgii Onkologicznej i Chorób Piersi kierowanej przez prof. dra hab. Marka Zadrożnego. Zanim trafiłam na oddział więcej Elżbieta Mazur-Chrabota Jestem chora na raka (nowotwór jelita grubego). Moja choroba została zdiagnozowana w maju 2018 roku. Od tego czasu przeszłam operację usunięcia guzów, terapię radiologiczną i chemioterapię. Nie doprowadziły one jednak do pełnego wyleczenia. Pojawiły się kolejne przerzuty i konieczność dalszego leczenia. Na początku lekarze wrócili do więcej Urszula Osińska Witam, od 2016 roku walczę z nowotworem złośliwym jajnika. Początkowa diagnoza nie wskazywała, że będę się zmagać z jednym z najbardziej podstępnych nowotworów jakie mogą spotkać kobietę. Po operacji okazało się, że jest to rak surowiczy jajnika hight grade, charakteryzujący się bardzo dużą śmiertelnością. Pomimo, iż dość szybko został więcej Joanna Lisota Nazywam się Joanna Lisota. Jestem mamą czwórki dzieci Zosi 15 lat, Jaśka 13 lat, Tosi 11 lat i Szymka 5 lat. Zanim otrzymałam diagnozę raka złośliwego piersi, oprócz pracy zawodowej, prowadziłam ze swoją przyjaciółką warsztaty umiejętności wychowawczych „Błogosławmy dzieciom”. Nie podjęłam się już prowadzenia wiosennej edycji więcej LIDIA CHRAPKOWSKA Jestem 42-letnią nauczycielką, nie mam własnej rodziny. Kocham swoją pracę i chciałabym jak najszybciej do niej wrócić. Informację o raku piersi dostałam w 08/2019 r. Zaniepokojona zmianą w piersi zrobiłam usg i biopsję a telefon od lekarza zadzwonił po 3 dniach. Diagnoza wywróciła mi życie, przeszłam okres buntu, żalu więcej Wioletta Skoczylas Witam, mam na imię Wioletta i mam 50 lat. Od pół roku choruję na nowotwór piersi. Obecnie jestem w trakcie leczenia chemioterapii. Przyjęłam już czerwone chemie, czeka mnie jeszcze biała chemia i tabletki. Na chemię jeżdżę do Bydgoszczy. Po całej chemioterapii będę miała jeszcze radioterapie. Chemioterapia jest dla mnie bardzo ciężka, źle więcej Agnieszka Antosik Kochani moi.... Życie tak się układa, że nie wiemy co nas spotka, ani co los nam zgotuje... ja też miałam plany i marzenia, biegłam w przyszłość pełna optymizmu i nie zakładałam żadnego czarnego scenariusza... Nazywam się Agnieszka Antosik, mam 46 lat. W październiku 2016 roku zdiagnozowano u mnie mięsaka tkanek miękkich, bardzo więcej Agnieszka Wagner Nadal toczę batalię o życie. I nadal przegrywam. Rak - agresor, który rozgościł się w moim ciele, zdobywa kolejne "tereny". Po szkielecie, wątrobie, węzłach chłonnych i płucach udało mu się przedostać do mojego centrum dowodzenia: ostatnie badania obrazowe wykazały obecność przerzutów do mózgu. Jeśli centrum więcej Kamila Stefanowicz Mam na imię Kamila, mam 37 lat i jestem mamą dwójki wspaniałych dzieci- Wiktorka (4 lata) i Dominisia (2,5 roczku). Aktualnie nie pracuję z powodu choroby, zawodowo zajmuję się kosmetyką. Z chorobą zmagam się od kwietnia 2019r. Wszystko zaczęło się od suchego kaszlu a z czasem uczucia wyczerpania, wzmożonej senności. Zrobiłam rutynowe więcej Wojciech Bzdoń Mam 44 lata i jestem ojcem trojga dzieci w wieku 6,9,11 lat, które wychowujemy wspólnie z małżonką. Jestem po dwóch operacjach, chemioterapii, radioterapii i obecnie w trakcie drugiej chemioterapii. Równocześnie rozpocząłem leczenie w prywatnej klinice "IMMUNOMEDICA" w Warszawie, leczenie więcej Renata Dziurka Mam na imię Renata i jestem 52- letnią mamą samotnie wychowującą 14-letnią Polę. W wieku 46 lat usłyszałam diagnozę ZŁOŚLIWY RAK PIERSI! Co czułam ? Czułam ogromy strach , złość i żal... DLACZEGO JA? Ale najważniejsza była i jest dla mnie moja córka POLA więcej Dorota Piotrowska „Chcę żyć dla rodziny i dalej pracować na rzecz psychicznie chorych.” Rok temu usłyszałam wyrok: rak odbytu. Nie poddałam się. Chcę żyć dla rodziny, wychodzących za mąż córeczek i przyszłych wnuków. Chcę kontynuować pracę na rzecz psychicznie chorych. Podjęłam leczenie: operacja, radioterapia więcej Elżbieta Grabowska Mam na imię Ela. Mam 66 lat. Od 2017 walczę z czerniakiem złośliwym. W 2018 przeszłam operację pięty wraz z plastyką i byłam dobrej myśli, ale w 2019 r. nastąpił przerzut do węzłów chłonnych kolejna operacja. Obecnie możliwości dalszego leczenia w klinice onkologicznej w Gliwicach zakończyły się. Dalsze leczenie jest możliwe więcej Katarzyna Marciniak Jestem młodą kobietą i matką, mam dwóch wspaniałych synów i kochającego męża. Moje życie uległo załamaniu, ponieważ we wrześniu 2019 r dowiedziałam się, że mam raka piersi. Podjęłam leczenie, które zaczęło się od usunięcia guza piersi, lecz operacja się nie udała i musiałam przejść ponowną operację docięcia resztek guza. więcej Lilla Dymerska Mam na imię Lilla mam 58 lat, mam 3 dzieci, od 4 miesięcy jestem szczęśliwą babcią. Dowiedziałam się, że mam raka złośliwego dwunastnicy, dobiło mnie to ponieważ mam dla kogo żyć i chciałabym nacieszyć się byciem babcią i rozpieszczać swoje wnuczki. Czeka mnie bardzo ciężka i skomplikowana operacja i dalsze leczenie dlatego proszę więcej Daniela Kuźniewska Jestem emerytką, mam 69 lat. W 2015 r. wykryto u mnie chorobę nowotworową - raka nerki. We wrześniu 2015 r. byłam operowana, usunięto mi nerkę. W lipcu 2016 r. rozpoczęłam leczenie chemioterapią w Centrum Onkologi w Bydgoszczy filia we Włocławku. Przeszłam dwa cykle chemioterapii i radioterapii. Wykorzystałam refundowane dla mnie leki więcej Eliza Pietroniec Dzień dobry, mam na imię Eliza i mam 30 lat. Mam dwójkę wspaniałych dzieci. Jestem kochającą, radosną i pełną optymizmu osobą. Moje największe marzenie to jak inaczej bycie zdrowym, dlatego powstała ta zbiórka. 1 września usłyszałam diagnoze-Nowotwór Złośliwy piersi Moje życie zmieniło się o 360 stopni więcej Sylwia Roczniak Mam na imię Sylwia i jestem 42 letnią mamą Natalki (20lat) oraz Mikołajka (7lat). O diagnozie raka złośliwego piersi dowiedziałam się w maju 2012 roku, kiedy synek dmuchał pierwszą świeczkę na swoim torcie. Urodziny były ja chwilę wcześniej przestałam natychmiast karmić go piersią, gdyż guz po biopsji grubo igłowej powiększył się więcej Alicja Sadowska Staram się nie planować, bo życie jest przewrotne. Żyję tu i teraz. 5 lat temu po zdiagnozowaniu białaczki zupełnie przewartościowałam swoje życie. Stoczyłam najważniejszą walkę w swoim życiu –pokonałam ostrą białaczkę bifenotypową dzięki przeszczepieniu szpiku od brata. Spokój nie trwał jednak długo, ponieważ niedawno nastąpiła więcej Hanna Sadecka Nazywam się Hanna Sadecka, mam 37 lat. W wieku 33 lat zachorowałam na raka jajnika. W Polsce przeszłam kilka operacji i chemioterapię ratującą mi życie. Jednak choroba ciągle powraca i szansa na dalsze życie jest coraz mniejsza. Mimo braku sił i wiary, nie poddaję się i walczę bo mam męża i dwóch synów. Problemem więcej Barbara Koźlarek Dzień dobry, mam na imię Barbara i mam 38 lat. Mam kochającego męża i dwójkę wspaniałych dzieci. Jestem zwariowaną, radosną, pełną optymizmu i chęci życia osobą. W lutym tego roku usłyszałam diagnozę: nowotwór złośliwy piersi. Moje życie diametralnie się zmieniło. Dopiero rozpoczynam swoją walkę więcej Janek Dudziec Cześć, mam na imię Janek. Mam 31 lat. Mam dwuletniego syna i świetną żonę. Od listopada 2018 roku zmagam się z rakiem trzustki. Większość lekarzy mówi, że to wyrok bez możliwości odwołania. Ale wbrew oficjalnym polskim wytycznym chciałbym poddać się operacji usunięcia guza, bo to jedyna szansa żebym kiedyś zabrał synka na ryby, jedyna szansa na dalsze więcej Halina Tarasiuk Cześć, mam na imię Halina wkrótce skończę 34 lata a od początku 2018 roku zmagam się nowotworem mózgu - glejakiem 4 stopnia. Zawsze byłam zdrowa, nic poza typowym przeziębieniem mi nie dokuczało aż pewnego dnia straciłam przytomność, zabrało mnie pogotowie,zrobiono badania. Niestety rzeczywistość okazała się bolesna. Okazało się,że mam więcej Ryszard Gwozdecki Jestem emerytem w wieku 69 lat. Od lutego 2017 roku borykam się z chorobą nowotworową. Choruję na szpiczaka mnogiego. Moje codzienne życie to stałe podróże pomiędzy szpitalami - onkologicznymi w Gliwicach i Rybniku, a ponieważ mieszkam w Raciborzu obciąża to mój budżet. W lipcu 2017 roku zmarła moja żona, więc więcej Katarzyna Kaleńczuk Nigdy nie prosiłam o pomoc aż nadszedł ten czas… zaczynając od początku ...w 2003 r. moje życie przewróciło się do góry nogami. Właściwie przez przypadek, podczas wizyty lekarskiej zostałam skierowana do poradni hematologicznej. Po pobycie w szpitalu i badaniach usłyszałam diagnozę rzadki więcej Anna Urbańska Witam! Mam na imię Ania. Mam 36 lat. Ostatnie lata zajmuję się 9 letnią córeczką Zosią, która od urodzenia choruje na mózgowe porażenie dziecięce. Zosia nie chodzi – porusza się na wózku aktywnym oraz nosi aparaty słuchowe ze względu na głęboki niedosłuch. Piętnastoletnia Nadia, moja druga córka, chodzi do 8 klasy szkoły więcej Andrzej Hohendorf Nazywam się Andrzej Hohendorf, mam 56 lat i mieszkam we Wrocławiu. Do tej pory wiodłem spokojne i szczęśliwe życie u boku mojej żony Anny z którą mamy dwójkę dorosłych już dzieci - Krzyśka i Klaudię. Od trzech lat jestem także szczęśliwym dziadkiem, a teraz z niecierpliwością czekam na kolejnego wnuka/wnuczkę, który/a więcej Elżbieta Piaskowska Mam na imię Ela i walczę z rakiem jajnika od ponad 10 lat. Przeszłam dwie skomplikowane operacje, wiele miesięcy chemioterapii oraz radioterapii ale nie poddaje się. W tej chwili jedyną szansą jest leczenie nierefundowanym lekiem Avastin. Wierzę, że zastosowanie go pomoże mi pokonać chorobę. Niestety jest on bardzo drogi, jedna dawka więcej Beata Michalewicz Mam na imię Beata. Mam 54 lata. Jestem żoną i mamą trójki dzieci. Moja choroba zaczęła się w 2011 roku kiedy zdiagnozowano u mnie złośliwego raka piersi. Po tej strasznej dla mnie diagnozie, przeszłam dwie operacje, a następnie ciężką chemioterapię i radioterapię. Po zakończeniu tego etapu leczenia miałam cztery lata spokoju. W więcej Jarosław Stefaniak Mam ma imię Jarosław, mieszkam w Częstochowie, od kwietnia 2018 roku choruje na szpiczaka. Cały czas byłem aktywny sportowo. Ćwiczyłem w siłowni, jeździłem na łyżworolkach i grałem w lidze w kręgle. Teraz większość czasu spędzam w szpitalu na oddziale hematologii. Mam zmiażdżone patologicznie 2 kręgi kręgosłupa i złamane 4 więcej Anna Skrzypczak Mam na imię Ania. Mam 39 lat, dwoje wspaniałych dzieci 10 i 13 lat, oraz cudownego męża. Na nowotwór złośliwy piersi zachorowałam w 2010r. Przeszłam 2 operacje: wycięcie guza i węzła wartowniczego, oraz docięcie węzłów chłonnych. Następnie 5 serii chemii i naświetlań. Dzięki wsparciu moich bliskich więcej Paweł Ślęczkowski Mam na imię Paweł mieszkam w Krakowie z żoną i dwiema córeczkami. 7 lat temu zdiagnozowano u mnie chorobę nowotworową mięsak maziówkowy uda prawego. Po operacji i radioterapii choroba ustąpiła. Niestety w styczniu 2018 w trakcie rutynowych badań stwierdzono nawrót choroby. Po wielu badaniach i leczeniu chemioterapią więcej Renata Chodyna Mam na imię Renata, mieszkam z synem w małej podwarszawskiej miejscowości. Jest mi trudno pisać o sobie i chorobie. Rok temu, przypadkowo, podczas operacji ujawniono u mnie guzy w miednicy małej, które okazały się nowotworem o nieznanym potencjale, po około 3 miesiącach nowotwór uaktywnił się jako złośliwy, doszło do więcej Anna Strzelec Witam, Nazywam się Anna, mam 30 lat i tak jak wiele osób, zmagam się z nowotworem. Mnie dopadł nowotwór złośliwy mózgu zwany glejakiem. Diagnozę usłyszałam w 2016 roku. Pierwszymi objawami choroby były chroniczne bóle głowy oraz epizody padaczki. Następnie wykonano badanie RM głowy, które wykazało guza więcej Jolanta Nawracała Nazywam się Jolanta Nawracała, mam 42 lata, na początku 2018 roku zdiagnozowano u mnie złośliwego raka piersi z przerzutami do kości. Nigdy nie paliłam tytoniu, nie nadużywałam alkoholu, prowadziłam zdrowy tryb życia, regularnie odwiedzałam ginekologa i pomimo tego spotkało mnie najgorsze – rak i to od razu w 4 stopniu zaawansowania więcej Wiesław Kobyłka Mam na imię Wiesław i mam 65 lat. W 2016 roku stwierdzono u mnie nowotwór jelita grubego, który został usunięty w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie. Przez pół roku byłem poddany chemioterapii. Była ona bardzo wyczerpująca, ale miałem nadzieję, że mi pomoże. Niestety w badaniach, które wykonałem kilka tygodni po więcej Marzena Lipińska Mam na imię Marzena. Mam 44 lata, mieszkam w Płocku. Moja choroba zaczęła się w kwietniu 2018 r. Kiedy zmarła mi najukochańsza sercu osoba – czyli mama. Wtedy zaczęły mi się problemy zdrowotne. Diagnoza – rak podniebienia miękkiego – płaskonabłonkowy. W czerwcu 2018 r. przeszłam operację. Oczekuję na radioterapię. Oprócz wsparcia więcej Anna Zięba Mam na imię Ania. Jestem 38-letnią żona i mamą dwóch córek. 1 czerwca 2018 r wykryto u mnie olbrzymiego guza a następnie zdiagnozowano chłoniaka. Dopiero rozpoczynam swoją walkę z chorobą. Jestem po pierwszej chemioterapii, kolejne przede mną. Wszystko dzieje się bardzo szybko, już straciłam włosy, więcej Marta Majewska Mam na imię Marta. Jestem 37-letnią żoną i matką dwójki małych dzieci. W 2015 roku zdiagnozowano u mnie rzadki nowotwór tkanek miękkich – mięsak stopy. Były naświetlania, operacja, następnie chemioterapia. W 2017r. nastąpiły przerzuty. W chwili obecnej jestem po 4 operacjach i kolejnych kursach chemioterapii. Żeby uniknąć nawrotu więcej Henryk Pogorzelski Nasz Tata w styczniu br. ukończył 81 lat. Całe życie, mimo przeciwności losu, nie poddawał się, podchodził do życia z nieustającym optymizmem i prowadził zdrowy tryb życia, codziennie uprawiał sport, każdy dzień beż wysiłku fizycznego (bieg, kijki, gimnastyka, praca na działce) uważał za dzień stracony i tak zostało do dziś. Tata więcej Zbigniew Cybulski Nasz Tata Zbigniew (49 lat) jest wspaniałym, pomocnym, pracowitym człowiekiem. Ojcem dwójki dorosłych już dzieci (Madzia 21 i Paweł 28 lat) mężem Gosi (45 lat) i dziadkiem dla dwuletniej Zuzi. Zajmuje się prowadzeniem rodzinnego gospodarstwa rolnego. Pod koniec 2016 roku tata zaczął czuć się źle, ból w nerkach, silny kaszel więcej Katarzyna Golarz Mam na imię Kasia i mam 39 lat. Pochodzę z pięknego miasta, jakim jest Kraków. Jestem matką 11 letniego Kuby. Moja historia z chorobą zaczęła się w lipcu 2013 roku. Diagnoza - chłoniak grudkowy IV stopnia. Jako, że jestem wesołą osobą z ogromną dawką poczucia humoru chemio i radioterapię przeszłam z uśmiechem na twarzy i nie więcej Agnieszka Szmigiero Nazywam się Agnieszka Szmigiero i mam 37 lat. Mieszkam w małej miejscowości w województwie dolnośląskim. W 2014 roku zdiagnozowano u mnie Ziarnicę Złośliwą (Chłoniak Hodgkina). Dosyć dobrze zniosłam pierwszą chemię, jednak choroba okazała się oporna na leczenie. Lekarze zadecydowali o kolejnej chemii – nowszej i silniejszej. Udało się więcej Lidia Pawłowska Mam 46 lat i potrójnie ujemny nowotwór piersi oraz mutację genu BRCA1. Operacje przeszłam w czerwcu tego roku. Potem miała być chemioterapia … Udało się wziąć tylko 4 kursy chemii czerwonej i leczenie zostało przerwane, ponieważ okazało się, że jestem bardzo uczulona na sterydy, które są podawane podczas leczenia. Potem więcej Anna Pienicka Nazywam się Anna Pienicka mam 58 lat. Jestem mężatką i matką trójki dorosłych dzieci. W dniu 8 stycznia 2013 r. przeszłam operację guza o radiologicznych cechach oponiaka zlokalizowanego przysierpowo. Guz niestety nie został usunięty w całości i może odrastać. Ostatnie badanie rezonansem więcej Agnieszka Bajer Nazywam się Agnieszka Bajer i mam 46 lat. W lipcu 2017 roku zdiagnozowano u mnie nowotwór - międzybłoniaka otrzewnej, dodatkowo od 2012 roku borykam się z toczniem układowym, który prawdopodobnie jest "twórcą" mojej ostatniej choroby. Mam wspaniałego, kochającego, troskliwego męża i trójkę wspaniałych dzieci - więcej Jadwiga Jurgielska Nazywam się Jadwiga, mam 42 lata, a znajomi mówią na mnie Jagoda. Pochodzę z niewielkiej miejscowości w województwie kujawsko-pomorskim. Całe swoje życie spędziłam na wsi i czuję, że jest to moje miejsce na ziemi. Od kiedy pamiętam kładę ogromny nacisk na zdrowe odżywianie i interesuję się tym tematem, bo chcę, aby moja rodzina mogła więcej Lucjan Ryfa Nazywam się Lucjan Ryfa. Mam 67 lat, od lipca 2016 zmagam się z chorobą nowotworową płuc. W sierpniu ubiegłego roku przeszedłem operację pneumonektomii płuca prawego. Trzy miesiące temu okazało się, że mam wznowę - guz mózgu, który również został zoperowany w maju tego roku. W dalszym etapie leczenia przeszedłem radioterapię więcej Katarzyna Gabrat-Szymańska Nazywam się Katarzyna Gabrat -Szymańska. Gdybym chciała opisać historię swojego życia, miałabym wrażenie, że ktoś inny trzyma pióro i nadaje bieg niespodziewanym rozdziałom. Kolejny trudny monent /rozdział w moim życiu to walka z nowotworem. Pochodzę z Wrocławia , ukończyłam ASP .Jestem przekornie szczęśliwym więcej Janusz Ojrzyński Mam na imię Janusz i 58 lat. W 2016 zdiagnozowano u mnie raka dwunastnicy - bardzo rzadko występującego raka .W dniu r. w Instytucie Onkologii w Warszawie przy ulicy Wawelskiej przeszedłem operację wycięcia guza z dużym marginesem. Od tamtej pory leczę się i robię wszelkie badania chcąc uniknąć prze rzutów lub wznowy. Często więcej Paweł Mazur Cześć ! Na imię mam Paweł, jestem ojcem 15 letniego młodzieńca, mam 35 lat i pracuję jako zawodowy Strażak. Do czerwca 2016 roku prowadziłem zwyczajne, dobre życie. Pomagałem innym i to mi dawało największą radość z mojej pracy, do czasu aż musiałem zrezygnować gdyż okazało się, że wykryto u mnie Nowotwór złośliwy żołądka G3 więcej Kuba Jarkowski Mam na imię Kuba, mam 18 lat. Jestem osobą radosną, pełną optymizmu i chęci do życia. Mam kochających rodziców, młodszą o rok siostrę i 7-o letniego brata. Zawsze byłem chętny do pomocy innym. Od najmłodszych lat rodzice wpoili we mnie zasadę: iż słabszym należy pomagać, nie przypuszczałem, że w tak młodym wieku to ja będę tej pomocy więcej Beata Żywicka-Grochal Moi Drodzy, nazywam się Beata, mam 42 lata. Moje problemy zdrowotne zaczęły się w 2015 roku. Po długich i żmudnych wizytach u lekarzy oraz przeprowadzonych badaniach, usłyszałam diagnozę: nowotwór. Był grudzień, czas świąt Bożego Narodzenia, informacja o tym, że jestem tak poważnie chora w ogóle do mnie nie docierała. więcej Tomasz Michałowski Jestem Tomasz Michałowski, mam 43 lata. Choruję na nowotwór typu Gist w zaotrzewnej, jest to dość rzadka choroba i trudna jeżeli chodzi o leczenie. Choruje od listopada 2011 r. Od 5 lat jestem w trakcie chemioterapii i od 2 lat w trakcie Hipertermii. Niestety nie mogę być operowany, dlatego że guz otacza żyłę główną. więcej Aleksandra Antosz Nazywam się Aleksandra Antosz. Mam 37 lat. 19 go sierpnia 2014 miałam wypadek samochodowy. Wylądowałam w szpitalu, ponieważ miałam złamaną dłoń. Lekarz który się mną opiekował zadecydował o prześwietleniu głowy, ponieważ złamanie ręki było dość poważne. więcejO25dceU.